Nie musimy umierać

Okazuje się, że pomysł, aby ludzie nie umierali, znajduje coraz więcej zwolenników. Sama idea, że organizm ludzki może trwać w stanie żywym coraz dłużej, również staje się społecznie akceptowalna i przyjmowana jako coś normalnego. Samo życie nas tego uczy. Jesteśmy świadkami zwiększania się obecności osób starszych. Niestety niezbyt wiele osób kojarzy taki stan z dobrostanem. O ile jeszcze osoby w wieku około 50 lat są postrzegane jako stosunkowo sprawne, to wydaje się nieuniknionym, że w wieku 100 lat sprawność nas opuści. O ile dożyjemy takiego wieku. Sam fakt umierania wydaje się nieunikniony. Tymczasem takie mniemanie może być błędne. Tak jak wiele innych przeświadczeń. Ludzie w starożytności znali jedynie swoje otoczenie - i teren wydawał się płaski. Spojrzenie na Ziemię z odpowiedniej perspektywy niezawodnie przekonuje, że nasza planeta jest kulista. Podobnie może być z długością życia - może się okazać, że nie musimy umierać. A przynajmniej nie tak szybko, zaś życie do samego końca może być przyjemne i w pełnej sprawności fizycznej i psychicznej. Zmiany postrzegam na własne oczy. Kiedy jeździłem do Babci na wakacje, to ona mogła mieć wtedy ok. 60 lat. Była zgarbiona i pomarszczona, a wszyscy się wyrażali o Niej - staruszka. Obecnie sześćdziesięciolatki to, bardzo często, eleganckie damy.

Jeszcze około dwustu lat temu średnia dożywalność w Europie oscylowała w granicach 30 lat. Osoby powyżej tej granicy uważane były jako stare. W naszych czasach mając 30 lat, jeszcze jest się uważanym za młodzież. Poprawa warunków życia pozwoliła na zwalczenie wielu chorób skracających życie, warunki higieniczne powodują, że ludzie nie tracą zębów w młodym wieku, a zdrowy styl życia powoduje, że kondycja jest na odpowiednim poziomie, pomimo siwizny na skroniach. 


Jeśli więc teraz podejmuje się dyskusję o podniesieniu wieku emerytalnego, to dobrze sobie zdać sprawę z tego, że dwieście lat temu takie pojęcie nie istniało. Po prostu życie trwało tak krótko, że zdecydowana większość umierała, zanim siły opadły. Emerytury to stosunkowo nowy wynalazek. Obecnie, kiedy w ciągu każdych 10 lat, przeżywalność wydłuża się o 2 lata coraz większą rolę zaczynają odgrywać dolegliwości, które kiedyś nie miały możliwości się uwidocznić. Choroby takie jak Alzheimer, Parkinson, nowotwory w wielu wypadkach występują tylko dlatego, że potencjalny pacjent po prostu żyje. Kiedyś powodem tego, że ktoś nie zachorował na raka w wieku 70 lat, było to, że od ćwierci wieku już nie żył. Są choroby, których symptomy narastają bardzo powoli na przestrzeni wielu lat. Różni ludzie są podatni w różnym stopniu na zapadalność, a często predyspozycje genetyczne odgrywają tutaj wielką rolę. 



Rozwój medycyny ogromnie przyczynił się do wydłużenia czasu życia ludzi. Jednak wysiłek był skierowany głównie na choroby zakaźne, powodujące epidemie. W mniejszym stopniu przyglądano się problemom występującym w późnym wieku. Tradycyjna gerontologia, mając korzenie w medycynie tradycyjnej, bardziej nastawiona jest na leczenie objawów. Samo starzenie się i śmierć traktowane są jako fakty nieuniknione. Na szczęście w ostatnich latach takie podejście naukowców zaczęło się zmieniać. Postawiono sobie pytanie: czy śmierć musi zawsze być efektem cyklu procesów życiowych. Okazuje się, że z teorii ewolucji i innych gałęzi biologii nie wynika, że śmierć ze starości jest nieunikniona. W przyrodzie śmierć jest najczęściej wynikiem walki o przetrwanie. Jeśli antylopa nie zdąży uciec, to ginie - a lampart ma obiad. Jeśli ucieknie, to lampart głoduje. To przykład bardzo trywialny. Walka o przetrwanie i przedłużenie gatunku toczy się na wielu poziomach - od bakterii, poprzez pasożyty, aż do samego szczytu łańcucha pokarmowego. I trwa wciąż, bez ustanku. Organizmy rodzą się i giną, a jeśli zdążą przekazać swoje cechy potomstwu, to gatunek trwa. I w łańcuchu pokoleń geny są przekazywane. 

Powstanie cywilizacji wpłynęło znacznie na warunki środowiska. Człowiek cywilizowany potrafi te warunki przystosować do swoich potrzeb. Potrafi budować domy, hodować rośliny i zwierzęta. Zmienia otoczenie według swoich potrzeb. Podobno oprócz człowieka jeszcze tylko bóbr potrafi zmieniać ekosystem na wielką skalę. 

Człowiek powoli stał się coraz mniej zależny od otoczenia. Siła, pomysłowość, zręczność i współpraca grupowa pozwoliły wyeliminować zagrożenie ze strony innych zwierząt, a nauka i rozwój wiedzy, a zwłaszcza technologii, wyeliminowały w zasadzie zagrożenia ze strony mikrobów i pasożytów. Szczepionki i antybiotyki spowodowały, że na przestrzeni zaledwie pokolenia lub dwóch, choroby takie jak polio, lub czarna ospa, cholera, gruźlica, czerwonka przestały zbierać swoje żniwo. Dziś się mówi o nich mało bądź wcale. Kiedyś siały postrach. W miejscowości w której się urodziłem, jeden z cmentarzy, nazywa się cmentarzem cholerycznym. W czasie epidemii, tak dużo ludzi umierało, że musiano założyć osobny cmentarz. Po latach funkcjonuje jak każdy inny. Tylko nazwa przypomina jego rodowód.

Okazuje się też, że istnieją organizmy w przyrodzie, które żyją bardzo długo. Są też takie, które wręcz są nieśmiertelne. Stułbia należąca do rodziny jamochłonów nie wykazuje objawów starzenia się. A w przypadku mechanicznego uszkodzenia ciała ma wielkie zdolności regeneracyjne. 

Coraz więcej naukowców wskazuje na fakt, że starzenie się jest stopniowym zużywaniem się organizmu, pod wpływem mutacji komórkowej i czynników zewnętrznych. Zmiany te prowadzą do degeneracji i powstawania chorób nowotworowych, Alzheimera i innych kojarzonych ze starością. I okazuje się, że nie ma osób, które umierają ze starości. Każdy umiera z powodu jakiejś choroby. A często objawy chorób powodują złudzenie starości. 

Tego typu spostrzeżenie prowadzi do wniosku, że starzenie się organizmu może być odwracalne. Tak jak z chorobą zakaźną. Gruźlica jeśli nie leczona prowadzi do śmierci. Leczenie odpowiednim antybiotykiem, może usunąć z organizmu prątki gruźlicy. Znaczy to, że organizm pozbył się przyczyny i nie musi umrzeć. 

Oczywiście, zanim takie postrzeganie kondycji ludzkiej stanie się powszechne, upłynie trochę czasu. Ale obecnie wiedza naukowa rozprzestrzenia się o wiele szybciej niż w czasach Ludwika Pasteur’a. I coraz więcej ośrodków medycznych na świecie zaczyna się poważnie zajmować tym tematem. 


Na łamach tego bloga opisywałem już prace Aubrey de Grey’a - założyciela fundacji SENS. Celem prac tej fundacji jest znalezienie sposobów na cofanie efektów starzenia się u ludzi. Teraz natrafiłem na informację o przedsięwzięciu Human Longevity Inc. Jednym z  założycieli jest Peter Diamandis. Wśród tego grona jest też legendarny Craig Venture - człowiek, który w 2007 roku jako pierwszy dokonał odczytu ludzkiego DNA - sekwencji genomu. W 2010 stworzył “sztuczne życie” - syntetyczną bakterię, zdolną do rozmnażania się. 

Peter Diamandis



Celem tego projektu jest opracowanie takich metod opieki i profilaktyki, aby osoba stuletnia miała wszystkie zdolności obecnych sześćdziesięciolatków. Jeśli poznamy genom konkretnego człowieka będzie można przewidzieć, jakie są przed nim zagrożenia. Znając zagrożenia będzie można przedsięwziąć odpowiednie działania, zanim jeszcze wystąpią objawy. Tak w skrócie można przedstawić filozofię działania Human Longevity Inc. Postęp technologiczny daje realne szanse na takie działania. Sekwencja pierwszego genomu dziewięć miesięcy i kosztowała 100 milionów dolarów. Obecnie można dokonać sekwencji genów konkretnej osoby za mniej niż jeden tysiąc dolarów. To świadczy o skali postępu, a cel jest jeden - zachować ludzi w zdrowiu jak najdłużej. Innym słowy, aby w wieku stu lat jeszcze można było być sprawnym, energicznym i dobrze się czuć. Na tyle, aby snuć plany na kolejne laty aktywnego życia. 

Schemat tworzenia bazy danych, do całościowego obrazu stanu zdrowia konkretnej osoby

Nasuwa się pytanie - czy ja się załapię na coś takiego? Wiadomo, że tego typu sprawy są bardzo interesujące, jeśli dotyczą nas bezpośrednio. No cóż, przyszłości nie da się przewidzieć. Wiadomo, że od momentu wynalezienia jakiegoś leku, do czasu jego powszechnego zastosowania mijają lata. Zatem biorąc pod uwagę mój obecny wiek, raczej daję sobie małe szanse. Jest jednak dla mnie fascynujące to, że pokolenie moich dzieci - obecnych trzydziestolatków - ma wielkie szanse na to żeby żyć długo i szczęśliwie. I to mnie cieszy.

Komentarze

  1. What is a No Deposit Bonus Casino? - Casino Sites
    It 인디언포커 can be claimed with no deposit bonuses, so there are many players interested 폴 댄스 도끼 in betting. There are 라이브 바카라 many reasons 피망바카라 why no deposit bonuses are 룰렛돌리기 more attractive.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz