Internet jest stosunkowo świeżym zjawiskiem. Dzięki niemu przepływ informacji zmienił się w sposób dramatyczny. Nie tylko możemy być odbiorcami informacji, ale w bardzo łatwy sposób możemy wyrażać i publikować własne zdanie w większości spraw bieżących.
Kiedy przypominam sobie sposób komunikacji społecznej w przeszłości, to widać wyraźnie jak wielkie następują zmiany. Kiedyś komunikacja była od góry do dołu. Od jaśnie oświeconych redaktorów, autorów, mentorów, autorytetów w kierunku ciemnego plebsu. Obecnie staje się ona dwukierunkowa i wielopłaszczyznowa. Spostrzeżenia i refleksje są dzielone między osobami równymi sobie. Kiedyś społeczeństwo konsumowało kulturę twórców - było w zasadzie grupą biernych konsumentów.
Obecnie każdy może być odbiorcą i twórcą jednocześnie. Powstało nawet pojęcie i nazwa na określenie tego zjawiska: prosumer, spolszczone jako prosument.
Jest ono oczywiście pochodzenia angielskiego. Powstało ono jako zlepek dwóc słów: producer - producent i consumer - konsument. Poprzez połączenie dwóch wyrazów w jeden powstało nowe pojęcie. Prosumer, to ktoś kto tworzy (produkuje) i publikuje coś własnego, a jednocześnie jest odbiorcą (konsumentem) kultury Dobrym przykładem tego typu zjawiska są youtuberzy, czyli właściciele kanałów z filmikami. Łatwość tworzenia i publikacji powoduje, że zjawisko to staje się masowe i coraz więcej ludzi staje się prosumerami. Widzimy więc przesunięcie od postaw typowo konsumenckich, które dominowały jeszcze nie tak dawno temu.
Jest ono oczywiście pochodzenia angielskiego. Powstało ono jako zlepek dwóc słów: producer - producent i consumer - konsument. Poprzez połączenie dwóch wyrazów w jeden powstało nowe pojęcie. Prosumer, to ktoś kto tworzy (produkuje) i publikuje coś własnego, a jednocześnie jest odbiorcą (konsumentem) kultury Dobrym przykładem tego typu zjawiska są youtuberzy, czyli właściciele kanałów z filmikami. Łatwość tworzenia i publikacji powoduje, że zjawisko to staje się masowe i coraz więcej ludzi staje się prosumerami. Widzimy więc przesunięcie od postaw typowo konsumenckich, które dominowały jeszcze nie tak dawno temu.
Jednak nie tylko youtuberzy i blogerzy mogą być zaliczani do grupy prosumentów. Moim zdaniem twórcy memów także mieszczą się w tej katerorii. Ponieważ słowo mem jest także bardzo nowym słowem w języku polskim to należy się tutaj kilka słów wyjaśnienia.
Twórcą tego terminu jest Richard Dawkins - znany brytyjski naukowiec, biolog, popularyzator nauki. Jest on także jednym z bardziej znanych i popularnych ateistów na świecie. W roku 1976 roku wydał książkę pt. Samolubny gen, w której zastosował słowo “mem” na określenie kulturowego odpowiednika genu.
Definicja z Wikipedii:
“Glen Grant: [mem to] zaraźliwy wzorzec informacji, powielany przez pasożytniczo zainfekowane ludzkie umysły i modyfikujący ich zachowanie, powodujący, że rozprzestrzeniają oni ten wzorzec. Pojedyncze hasła, melodie, ikony, wynalazki i mody są typowymi memami. Idea czy wzorzec informacji nie jest memem, dopóki nie spowoduje, że ktoś go powieli. Cała przekazywana wiedza jest memetyczna.”
W dobie internetu słowo mem zyskało dodatkowe - aczkolwiek ściśle powiązane znaczeniowo z pierwowzorem - znaczenie. Mem to zdjęcie na którym znajduje się krótki komentarz, najczęściej ironiczny, odnoszący się do aktualnej sytuacji. Czasem zamiast zdjęcia może być krótki filmik.
Tworzenie memów, dzięki technologii stało się bardzo łatwe. Co więcej, dzięki portalom społecznościowym, do ich publikowania i przekazywania wystarczy tylko kilka kliknięć myszką ze strony użytkownika. Portale takie jak Facebook i Google+ są wielką wylęgarnią memów. Prezentowane tutaj memy w części pochodzą właśnie z Facebooka i zostały pobrane z profili: Marta Frej i Sztuczne Fiołki. Moim zdaniem prezentują wysoką wartość intelektualną i artystyczną. Większość memów nie osiąga oczywiście tego pułapu, ale często są naprawdę zabawne, i miło poświęcić im kilka sekund. Chwila refleksji nad memem otrzymanym od dobrze znanej osoby to rzecz naprawdę bezcenna. Mówi się tak dużo o odosobnieniu, o tym, że ludzi siedzą przy komputerach i nie mają więzi z innymi. Tak naprawdę jest odwrotnie. Gdyby nie internet, to wiele kontaktów byłoby zerwanych, znajomości zapomnianych i nieprzeczytanych wiadomości.
Porównując zjawiska epidemii i rozchodzenia się memów w sieci można zauważyć wiele podobieństw. Dlatego mówi się, że niektóre memy rozprzestrzeniają się w sposób zaraźliwy. Stają się viralami. Internet stał się świetnym środowiskiem, to powstawania, rozmnażania się i funkcjonowania memów. Jeśli by przyjąć porównanie internetu do jakiegoś złożonego organizmu biologicznego, to memy są odpowiednikiem flory bakteryjnej.
Bakterie mogą pełnić rolę pożyteczną, lub szkodliwą w organizmie gospodarza. Między różnymi szczepami trwa wieczna rywalizacja o zajęcie większej ilości miejsca i rozmnożenie się. Do tego muszą wystąpić odpowiednie warunki. Memy zachowują się podobnie. Największe szanse na upowszechnienie mają te, które zawierają łatwo rozumiane treści, w różnych kontekstach. Drugim elementem jest aktualność. Ponieważ memy są reakcją na to co dzieje się w świecie realnym, to żeby trafić w gusta dużej rzeszy odbiorców, muszą dotyczyć spraw dziejących się właśnie teraz. Po trzecie muszą być świeże i inteligentne. Ludzie lubią oglądać wciąż nowe rzeczy, a kiedy są czymś zaskoczeni, to najczęściej reagują śmiechem. Dlatego wiele memów posługuje się ironią. Śmiech pozwala bowiem na odreagowanie denerwujących sytuacji codziennych.
Jeśli coś nas frustruje to warto zastanowić się nad wyrażeniem swoich emocji w postaci memów. Oczywiście najczęściej odbywa się to poprzez przekazywanie dalej memów gotowych, znalezionych w sieci. Większą trudność sprawi krótkie, trafne i dowcipne określenie tego co nas trapi lub denerwuje. Jeśli jednak zaczniemy próbować, to taka twórczość może mieć bardzo pozytywny wpływ na wzrost energii, radości z życia i samooceny. To też jest forma twórczości, ale trzeba przyznać, że dużo mniej pracochłonnej niż np. pisanie powieści. Jeśli się uda stworzyć coś zgrabnego, to satysfakcja gwarantowana. Tworzenie memów może być więc sposobem na walkę ze złymi nastrojami i formą odreagowania stresów życia codziennego. Warto więc spróbować samemu. Proces twórczy zawsze powoduje napływ świeżych myśli do umysłu. Może się coś z tego wykluje?
Komentarze
Prześlij komentarz