Jeszcze raz Barbican

W Londynie spędziłem trochę czasu i przeżyłem nieco. Mieszkałem tam prawie dwa lata. Udało mi się zobaczyć wiele z jego zakamarków. Odwiedzałem słynne z nazwy dzielnice, byłem też w Greenwich. Z całego Londynu, jednak, najbardziej lubię Barbican. Jest to niewielka enklawa spokoju w samym centrum ruchliwej i tętniącej życiem metropolii. W tym miejscu znajduje się Museum of London. Muzeum to może stanowić punkt odniesienia. Po przejściu dosłownie kilku kroków. zmieniamy otoczenie i  odnajdujemy się w innym świecie.

W czasie mojego krótkiego wypadu w zeszłym roku nie mogłem się więc oprzeć, żeby nie odwiedzić Barbicanu i spędzić tam kilku godzin. Sądzę, że wielu ludziom ta nazwa nie mówi zbyt wiele. W Londynie jest wiele słynnych miejsc, gdzie turyści przemieszczają się masowo i w grupach. Być może londyńczycy nie rozgłaszają tak bardzo uroków Barbicanu z rozmysłem. Jako centrum kulturalne ma siłę przyciągania dla osób, które faktycznie wykażą inicjatywę i zainteresowanie tym miejscem. Ja jednak jestem urzeczony tym otoczeniem, architekturą i atmosferą tam panującą. Ilekroć tam przebywałem było to jak zapadnięcie w kolorowy spokojny sen.


Po załatwieniu sprawy w Banku Anglii, mając spokojną głowę, mogłem całkowicie oddać się radości zwiedzania miasta. Pogoda była znakomita. Chociaż był to początek października, temperatura dochodziła do  dwudziestu pięciu stopni Celsjusza. Było bezwietrznie, a w powietrzu czuło się nostalgiczny nastrój babiego lata. Co prawda w powietrzu nie unosiły się charakterystyczne pajęczynki, ale spokój i rozleniwienie udzielało sie w przyjemny sposób.  
Barbican jest bardzo przyjaznym miejscem dla turystów. Jeśli ktoś planuje całodniowe zwiedzanie miasta, to Barbican jest doskonałym miejscem na przerwę z wypoczynkiem. Tam również jest wiele ciekawych rzeczy do obejrzenia - przede wszystkim można się czuć swobodnie, nic nie goni, nikt nie popędza. Obserwując ludzi, którzy siedzą przy stolikach i jedzą lunch, lub siedząc na ceglanych podestach jedzą kanapki - widzimy tę samą beztroskę, brak pośpiechu i smakowaniem się - nie tylko posiłkiem, Także chwilą.
Kiedy jest ładna pogoda, to z pewnością wystarczy miejsca na ławkach na zewnątrz na których można sobie urządzić piknik. A jeśli deszcz miałby temu przeszkodzić, to przestronne i przyjazne wnętrza  centrum kulturalnego stoją otworem. Są tam obszerne kanapy, stoliki, miejsca do siedzenia. Zawsze można będzie się rozłożyć i odpocząć, wyprostować zmęczone nogi. A mniej wytrzymali mogą się nawet lekko zdrzemnąć. Jest też dostęp do bezpłatnych toalet, gdzie możemy się odświeżyć. Wszystko to sprawia, że po odpoczynku w Barbicanie można - z przypływem nowych sił - oddać się dalszemu zwiedzania Londynu.








Komentarze