Zbyt mało miłości jest wokół nas


Ucząc się języków obcych trafiamy czasem na tzw. fałszywych przyjaciół (false friends). To dziwne określenie oznacza wyrazy, których brzmienie i zapis są podobne w różnych językach, za to znaczenie odmienne. Sugerowanie się budową wyrazu powoduje mylne skojarzenia. Przekład tekstu może być błędny, niezrozumiały. Z takimi wyrazami trzeba być bardzo ostrożnym. Jeśli natrafimy na wyraz wyglądający swojsko - jednak sprawdźmy jego znaczenie w słowniku. Posługując się obcym językiem, rozmawiając z obcokrajowcem można być zrozumianym zupełnie odmiennie wobec naszych intencji. A czasem nasza wypowiedź może okazać się pozbawiona sensu. W posługiwaniu się  językiem obcym - jak w życiu - trzeba uważać na fałszywych przyjaciół.

Pomimo wielkiej odmienności polskiego i angielskiego, słów tego typu możemy całkiem sporo znaleźć w tych językach. Wynika to zapewne z faktu, że wiele wyrazów ma wspólne łacińskie korzenie. W języku angielskim łacina, czyli język starożytnych Rzymian, jest wyraźnie obecna. Wynika to z faktu, że Rzymianie skolonizowali Wyspy i wprowadzając tam swoją administrację siłą rzeczy narzucili język. Potem wyspy były podbijane jeszcze przez Wikingów i Franków. Język angielski jest więc wielkim konglomeratem różnych języków europejskich, ale łacina wciąż dźwięczy w nim bardzo żywo. Dotyczy to zwłaszcza dłuższych, wielosylabowych, wyrazów.


W przypadku języka polskiego sytuacja jest nieco inna. Wpływy języka łacińskiego datują się o, około, tysiąc lat później. Dopiero z wprowadzeniem w Polsce chrześcijaństwa, kiedy zaczęło ono rugować kulturę istniejącą wcześniej wśród plemion zamieszkujących kraj nad Wisłą, język Nerona trafił na polskie tereny W wiekach średnich kościół miał przemożne wpływy w całej Europie, a łacina jako język oficjalny wpływał na kształtowanie się  języka używanego przez ogół ludności. Słowa łacińskie trafiając do różnych krajów w różny sposób się asymilowały w językach narodowych. 

Przykładem słowa, które po łacinie, angielsku i po polsku brzmi bardzo podobnie jest "sympathia"- "sympathy" - "sympatia". Dla Polaka sympatia oznacza pozytywne, miłe uczucie wobec kogoś. Jeśli występuje w postaci przymiotnika, to "sympatyczny" oznacza miły, przyjemny, przyjazny. Do tego stopnia, że często w postaci rzeczownika wyraz "sympatia" oznacza osobę będącą w stosunkach bardziej niż przyjacielskich. Jeśli rzeczownik "sympatia" odnosimy do sfery uczuć, to oznacza to miłe, ciepłe emocje. Wyrażenie "darzyć kogoś sympatią" oznacza po prostu bardzo kogoś lubić.

Natomiast pierwotne znaczenie zaś tego słowa to "współczucie". Raczej w znaczeniu żalu, jaki odczuwamy, kiedy druga osoba znajdzie się w trudnej sytuacji. I taki wydźwięk ma słowo "sympathy" dla osób posługujących się angielszczyzną. 
Dlaczego tak długo się nad tym rozpisuję? 
Otóż, całkiem niedawno, właściwie przypadkowo, natrafiłem na piosenkę, której bardzo dawno nie słyszałem. Kiedyś, bardzo dawno temu niezwykle mi się podobała. Tal zresztą nadal pozostało. Tytuł to właśnie: "Sympathy". Wykonawcą jest zespół brytyjski o dość tajemniczej nazwie Rare bird – Rzadki ptak. 
Piosenka pochodzi z początku lat siedemdziesiątych. Była wtedy przebojem, ale później została zapomniana. Sądzę, że dzisiaj mało kto pamięta melodię, a jeszcze mniej osób - wykonawców. Dlatego wykorzystuję okazję i odkurzam ten stary, ale jakże wciąż aktualny utwór.
Mam do tej piosenki stosunek bardzo osobisty. Kiedy jej słucham przed oczami jawią się różne obrazy z lat młodzieńczych. Wtedy najbardziej oddziaływała na mnie muzyka. Słów nie rozumiałem, ponieważ nie znałem języka angielskiego. I właśnie tu pojawił się "fałszywy przyjaciel". Słowo sympathy rozumiałem jako sympatia – w polskim potocznym rozumieniu. Jeszcze jedno słowo znane – love, czyli miłość. Na tej podstawie sądziłem, że jest to piosenka o jakiejś nieszczęśliwej miłości. Pozostałych słów nie kojarzyłem wcale. 

Po latach znów mogłem wysłuchać utworu. Melodia przywołała stare skojarzenia, ale treść słów jakże nie pasująca do moich wyobrażeń. Tekst dotyka on spraw poważnych. Myślę, że pomimo upływu wielu lat jest nadal aktualny. 

Melodia o smutnym i wręcz dramatycznym nastroju doskonale podkreśla buntowniczy, nieco hippisowski sposób oceny rzeczywistości w początkach lat siedemdziesiątych. 



Robi się zmrok. Zamykasz drzwi na klucz.

W cieple, bezpiecznie spędzisz tę noc.
Na dworze ziąb i mgła. I oni tam są.
Bo miłości, zbyt mało miłości jest wokół nas.

I świata pół - nienawidzi drugie świata pół.
Bo tylko świata pół - ma dzisiaj co zjeść.
I oni tam są. W ciszy dręczy ich głód.
Bo miłości, zbyt mało miłości jest wokół nas.

Refren: 

Zbyt mało miłości jest wciąż wokół nas.
Dlatego potrzebne jest współczucie,
Zwykłego współczucia jest nam brak.
Bo wciąż miłości zbyt mało jest wokół nas.


Minęło ponad czterdzieści lat. Rozumiejąc teraz przekaz utworu mój odbiór jest całkiem odmienny. Faktem jest też, że i moje skojarzenia też nie są tak ukierunkowane na jeden temat – jak czterdzieści lat temu. Ale przecież w ogóle czasy się zmieniły. Czyż nie? Pojawiły się komputery osobiste, telefony komórkowe, internet. I tu nasuwa się refleksja – a jednak tekst nadal jest aktualny. Sytuacje opisane wciąż się powtarzają. Nierówności na świecie się przecież nie zmniejszyły. Zresztą nie tylko na świecie. Równie dobrze powyższe słowa można odnieść do sytuacji w sąsiedztwie, w pobliżu miejsc gdzie mieszkamy.

Dlaczego miłości jest wciąż zbyt mało wokół nas?

Zachęcam do posłuchania. Piosenka jest wciąż aktualna. 

Komentarze