Leniwe wiosenne myśli, jak brzęczenie pszczół...

W tym roku zimowe miesiące łaskawie się z nami obeszły. Były w miarę ciepłe i bez śniegu. Wiosna zawitała więc do nas szybko. Równie szybko rozwija się roślinność. Do matur jeszcze trochę czasu, a tu proszę kasztan okwiecony w pełnej krasie. Klon już rozwinął "noski" skrywające się tajemniczo pod liśćmi.

Według mnie jest to najlepsza pora roku. Coraz cieplejsze dni, możliwość otwierania okien na coraz dłuższe chwile, śpiew ptaków za oknem i przede wszystkim ta wszechobecna zieleń.
Wiosna to również dłuższe dni. Więcej słońca. Więcej światła. Przygnębiające momenty zimowego mroku odchodzą w niepamięć.
Czas mija i przyszłość obiecuje nowe słoneczne dni. Jednakże chociaż wiemy czego możemy się spodziewać, to nie możemy przewidzieć dokładnie co się zdarzy w jakimś dniu.
Czy w jakiś sposób możemy się dowiedzieć lub przewidzieć, co nas spotka? Sprawdzając w kalendarzu możemy sprawdzić godziny wschodu słońca i księżyca. Czy jest jakiś kalendarz, w którym zapisane są moje poranne wstawania?
Na południowej fasadzie kościoła znajduje się zegar słoneczny. Przechodząc obok często przyglądałem się jego tarczy. Zastanowiło mnie, że w odróżnieniu od cyferblatu zegarka na rękę, zegar słoneczny ma cyfry tylko w dolnej części tarczy. W dodatku w odwrotnym porządku. Jest to oczywiste, że promienie słoneczne padając na gnomon od góry rzucają jego cień na dolną część tarczy. W nocy zegar nie działa, więc nie ma oznaczeń godzin nocnych.

Gnomon ustawiony jest równolegle do osi obrotu Ziemi. Jeśli staniemy pod takim zegarem i spojrzymy wzdłuż tego pręta, to wskaże on biegun północny. Od czasu do czasu przystawałem i patrzyłem. Godziny zapisane na obwodzie cyframi rzymskimi układają się od lewej do prawej. Ponieważ słońce po wzejściu nad horyzont pozornie wędruje po łuku od lewej strony do prawej, to cień gnomonu podąża tak samo.
Pewnego razu siedziałem huśtawce na balkonie. Delikatnie kołysząc się i wygrzewając się w słońcu obserwowałem zieleń drzew dookoła i słuchałem śpiewu ptaków. Przy okazji rozmyślałem leniwie o zegarach słonecznych.
Wtedy przyszło mi do głowy, że o niektórych rzeczach możemy wyrokować na podstawie posiadanej wiedzy. Niektóre fakty można wydedukować z całkowitą pewnością, przeprowadzając odpowiednie rozumowanie. Na podstawie określonych przykładów, teorii i logicznego rozumowania możemy wysnuć wnioski, których możemy być pewni.
I tak, chociaż nigdy nie byłem w Australii, i nie widziałem tamtejszych zegarów słonecznych to wiem, że się różnią od tych używanych w Europie. Co więcej wiem, na czym polega różnica. Oczywiście chciałbym mieć okazję stwierdzić to osobiście, na co niestety się nie zanosi, ale jestem pewien, że tak właśnie jest. Tarcze zegarów w Australii muszą mieć oznaczenia godzin w odwrotnej kolejności. Czyli cień na tarczy przesuwa się w tym samym kierunku co wskazówka na cyferblacie zegarka mechanicznego. Australia znajduje się po przeciwnej stronie równika. Obserwator skierowany twarzą do słońca, musi być zwrócony na północ. Zegary znajdują się więc na północnych fasadach, a cień gnomonu przesuwa się od prawej do lewej.




Od zegarów myśli często błądzą w kierunku natury czasu jako takiego. Przeszłość jest znana, bo wydarzenia przeszłe zostały zarejestrowane. Możemy do nich wrócić i odczytać. A przyszłość? Czy jest już w jakiś sposób zapisana? Jeśli tak to jaka wiedza jest potrzebna, żeby ją odczytać? Nie trzeba się tym pytaniem zamartwiać nadmiernie. Warto za to korzystać z uroków wiosny, oddychać. 
Śpiew ptaków i zapach kwiatów nadaje tej porze nieodparty urok.


Komentarze